Jesień w tym roku wyjątkowo nas rozpieszcza. Mało deszczowych dni pozwala na większą aktywność na dworze, kolorowe liście zachęcają do długich spacerów. Nie pamiętam, jaka pogoda była w tamtym roku, ale to był okres, gdy ze wzmożoną intensywnością zaczęłam chodzić na siłownię i w zamkniętym pomieszczeniu raczej nie podziwiałam uroków jesieni.
Ostatni tydzień był ciężki. Późne powroty z pracy nie sprzyjały bieganiu. Musiałabym biegać po zmroku, a to jednak dość niebezpieczne. Radziłam sobie jeżdżąc do pracy i z powrotem na rowerze. 15 km dziennie to zawsze jakaś forma ruchu i przyjemności! Rano na obudzenie, a po pracy na dotlenienie. Póki co, korzystam z pięknej pogody. Na siłownię/ fitness wracam, kiedy już rzeczywiście czas i pogoda nie pozwolą mi na tyle ruchu na zewnątrz.
Poniżej zdjęcia sprzed tygodnia, z jednego z piękniejszych biegów, gdy nagle mgła zakryła park, tworząc piękną poranną magię. Były też schody- poczułam się jak Rocky na treningu! Minęłam również samotną biegaczkę. Uff... nie ja jedna wstaję w weekendy tak wcześnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym myślisz? Daj znać w komentarzu! Każdy jest dla mnie bardzo ważny.