Jako dziecko byłam fanką lodów. Najlepiej, jak były śmietankowe, orzechowe, czekoladowe... Potem mi przeszło i ilość zjedzonych lodów ograniczała się do maksymalnie dwóch w ciągu roku. Ostatnio jednak często goszczą w moim jadłospisie. Najczęściej na śniadanie. Z dodatkiem owoców, migdałów, kokosa.
Jak?
Bazą są dojrzałe banany. Mrozimy je obrane i pokrojone. Najlepiej, by siedziały sobie w zamrażalniku tak długo, aż zamrożą się na kość. Takie banany wrzucamy do mocnego blendera. Te z ostrzami w kształcie litery S radzą sobie z nimi w kilka chwil. Mielimy banany, aż osiągną konsystencję gładkiej masy. Smak Was zadziwi! Jest pyszny, kremowy i raczej nie przypomina typowego smaku banana.
Dodatki to już tylko kwestia upodobań i wyobraźni. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym myślisz? Daj znać w komentarzu! Każdy jest dla mnie bardzo ważny.