O mnie

poniedziałek, 9 marca 2015

Kupujemy buty do biegania!


Pronacja, supinacja, stopa neutralna... Stopa luźna, stopa sztywna. Jest wiele pojęć, których nie musimy znać, aby biegać. I tak właśnie większość biega bez żadnego problemu, nie wiedząc jak układa się stopa i staw skokowy. Nie zwracając uwagi na ilość przebieganych tygodniowo kilometrów, ani na rodzaj podłoża. Czy to źle? Absolutnie nie! O ile biegamy w wygodnych butach przeznaczonych do tego typu aktywności i nie przesadzamy z ilością przebiegniętych kilometrów wszystko jest ok. Zabawa zaczyna się wtedy, gdy chcemy zgłębiać tajniki biegania, lub co gorsza- coś nas zaczyna boleć. Często to właśnie buty mogą pomóc pozbyć się dyskomfortu podczas przemierzania kilometrów. 

Zgłębiamy pojęcia:
Pronacja (nadpronacja)- nadmierne przetaczanie stopy do wewnątrz. Zamiast przez śródstopie, ciężar ciała przetaczany jest przez wewnętrzną krawędź stopy. Może przyczyniać się do kontuzji kolan i bioder. 

 buty do biegania
nadpronacja, źródło: www.asics.pl



Supinacja- przesadne przetaczanie stopy na zewnętrzną krawędź. Powoduje przeciążenie więzadeł, ścięgien oraz kości właśnie po zewnętrznej stronie. Często można zauważyć przetarcia obuwia jedynie na zewnętrznych krawędziach obuwia. 

 buty do biegania
supinacja, źródło: www.asics.pl


Stopa neutralna- zapewniające dobrą amortyzację przetaczanie stopy od pięty ku przodowi i do środka ze skupieniem ciężaru na centrum przedniej części.

 buty do biegania
stopa neutralna, źródło: www.asics.pl




Jak określić nasz sposób układania stóp podczas biegu? W niektórych źródłach znajdziemy sposób "na kartkę". Należy mokrą stopę odcisnąć na papierze i obejrzeć ślad. Jeżeli na kartce będzie widać zewnętrzną krawędź stopy, mamy tendencję do supinacji. Ta metoda została obalona i sama na swoim przykładzie mogę potwierdzić, że rzeczywiście się nie sprawdza. Najlepiej będzie udać się do sklepu wyposażonego w bieżnię i kamerę, gdzie doświadczony sprzedawca określi nasz sposób biegu. Jeśli nie mamy takiej możliwości, zawsze można poprosić kogoś o nagranie nas podczas treningu.

Jakie buty?
Osoby z tendencją do supinacji powinny poszukać swoich butów wśród amortyzowanych i elastycznych, szczególnie w przedniej części. Mogą to być również buty neutralne. Ważne, aby nie były zbyt sztywne, bo może to pogłębić problem. Buty dla osób z nadmierną pronacją nie mogą być natomiast zbyt miękkie.
Ważne jest również na jakiej nawierzchni zazwyczaj biegamy. Jeśli jest to trawa lub leśne ścieżki, nie ma potrzeby za dużej amortyzacji, ale buty powinny być bardziej stabilne. Na utwardzonej nawierzchni typu chodnik lub asfalt przydadzą się buty amortyzujące, tłumiące nadmierne wstrząsy.

Jaka firma?
Moim zdaniem, jest to temat rzeka. Ja, wybierając buty, spędziłam w sklepie mnóstwo czasu, przymierzając dziesiątki różnych modeli. Poszłam z nastawieniem, że kupię Asicsy. Bardzo podobała mi się ich kolorystyka i to jak wyglądały na nodze. Niestety, w żadnym z modeli nie czułam się stabilnie i komfortowo. W końcu, nie wiedząc nawet jakiej firmy model założyłam, wiedziałam że to jest to. 

Wybór padł na buty firmy Brooks. Przebiegły ze mną niecałe 1000 kilometrów. Biegły w górach, w deszczu, śniegu i pełnym słońcu. Teraz idą na emeryturę. Zastąpiłam je Mizuno Wave Advanced. Są to także buty dla osób z nadmierną pronacją, jednocześnie bardzo lekkie. Póki co jestem zadowolona. Wizualnie prezentują się bardzo zgrabnie. Jeśli chodzi o tą kwestię- z pewnością bardziej wyjściowo niż Brooks ;)

 buty do biegania

Moja opinia.
Czy rzeczywiście warto zaprzątać sobie głowę butami? Może lepiej zaoszczędzić, kupić buty z Lidla i potraktować wywody o stopach jako chwyt marketingowy? Według mnie but ma znaczenie, a doświadczyłam tego na samej sobie. Moje Brooksy (choć ja jeszcze uważałam, że długo w nich pobiegam), zaczęły tracić amortyzację. Już nie były tak wygodne jak na początku, przestały trzymać stopę. Wtedy jeszcze nie łączyłam moich dolegliwości z tym faktem. A zaczęłam mieć straszne bóle prawego biodra. Zawsze po 7 kilometrze. Ból był tak silny, że odbierał całą przyjemność biegania, a przed każdym wyjściem z domu zastanawiałam się, ile tym razem dam radę, zamiast cieszyć się czasem na świeżym powietrzu. Ból wyrywał mnie też ze snu, więc miałam myśli, żeby przygodę z bieganiem po prostu zakończyć. Na urodziny kupiłam sobie nowe buty. Wiosenne, w ładnym kolorze. Bardziej z myślą, że na pewno będą się prezentować lepiej niż stare. Od momentu kupienia nowych butów biodro nie odezwało się ani razu, a ja zaczęłam swoją przygodę z długimi dystansami. Gdybym wiedziała, że przyczyną bólu mogą być zużyte buty, już dawno wymieniłabym je na nowe. Dlatego jeśli chodzi o moje zdanie- but ma znaczenie!

Czy warto zainwestować w buty do biegania? Jak widzicie, na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami. Wolałabym jednak, żebyście uczyli się na moich błędach, zanim zniechęcicie się do tego wdzięcznego sportu.

Informacje zaczerpnięte z książki "Bieganie metodą Gallowaya". Swoją drogą, polecam :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co o tym myślisz? Daj znać w komentarzu! Każdy jest dla mnie bardzo ważny.