O mnie

piątek, 9 października 2015

Strategia SMART. Mądrze zaplanuj swoje sportowe cele!


Ostatnio towarzyszami moich biegów i wypraw rowerowych są podcasty. Audycje, które możemy pobrać z serwisu iTunes. Podczas jednego z treningów, mój wybór padł na 17 odcinek podcastu Michała Szafrańskiego, który prowadzi blog ekspercki jakoszczedzacpieniadze.pl. Michał mówi w nim o realizacji celów, planowaniu w taki sposób, by zmaksymalizować szanse na powodzenie. Wspomina też o strategii SMART. Zaciekawiło mnie to do tego stopnia, że zaczęłam zgłębiać temat. Rozgryźć cel na czynniki pierwsze? Zaplanować jego osiągnięcie? A gdyby tak przenieść akcję na cele sportowe? Na plan treningowy? To jest myśl! 

Dziś zapożyczam z dziedziny zarządzania i biznesu metodę SMART i przekładam ją na sportowe cele. W końcu zdrowie, dobry wygląd i samopoczucie to również inwestycja w przyszłość. Rozkodujmy więc, czym w ogóle jest ten tajemniczy SMART

SMART- jaki powinien być nasz cel?

 S. jak Specific (skonkretyzowany)- Cel powinien być zrozumiały, precyzyjny. Musimy się zastanowić, po co to robimy i w jakim kierunku skupiamy nasz wysiłek. Przykładowo, samo "chcę schudnąć" nie wystarczy. Warto się zastanowić ile chcemy schudnąć, w jakim czasie, co należy zrobić, aby ten cel osiągnąć, co nam da jego osiągnięcie i jak będziemy się czuć, gdy się uda. Jaki jest powód, że chcemy być mniejsi? Powód jest ważny, gdyż to on będzie nas prowadzić w drodze do osiągnięcia sukcesu. Będzie motywacją, motorem do działania w ciężkich chwilach, które z pewnością się pojawią.
Przykład: Chcę schudnąć 3 kilogramy do Powiatowego Biegu o Złotego Ziemniaka, który odbędzie się za dwa miesiące, gdyż dzięki temu poprawię swój rekord życiowy na 10 kilometrów. Aby to osiągnąć, przestanę jeść cukierki na kolację. 

M. jak Measurable (mierzalny)- Powinniśmy być w stanie zmierzyć nasze postępy w dążeniu do celu. Twoim celem jest przebiec 10 kilometrów w 40 minut? Ambitne, ale jak najbardziej możliwe do wykonania. Sprawdzaj, zapisuj jak poprawia się Twój wynik. Proponuję nie analizować każdej jednostki treningowej, ale wyznaczyć sobie dni testowe w danych odstępach czasu. 
Przykład: Za dwa miesiące przebiegnę 10 kilometrów w 40 minut. Plan treningowy zakłada trzy treningi tygodniowo. Niedziela jest dniem testowym. Przebiegam 10 kilometrów zawsze tą samą trasą, w tym samym obuwiu, mierząc postępy tym samym urządzeniem.

A. jak Achievable (osiągalny)- Przebiegnięcie maratonu w mniej niż dwie godziny to jeszcze bardziej ambitny cel niż ten powyżej, ale czy osiągalny (obecny rekord to 2:02:57)? Owszem, poprzeczkę należy sobie stawiać wysoko, ale trzeba również patrzeć realnie na swoje możliwości. 42 kilometry to już niezły dystans...Warto realnie określić predyspozycje i aktualną kondycję, by cel nie stał się powodem frustracji. Postawienie przed sobą niemożliwego, trudności i przeszkody jakie napotkamy, mogą nieźle podkopać naszą wiarę w siebie. Po pewnym czasie przychodzi zmęczenie, przetrenowanie, czego następstwem może być całkowite porzucenie jakiejkolwiek aktywności fizycznej. 
Przykład: Chcę przebiec maraton, jednak realnie określam swoje możliwości i kondycję fizyczną. Mój największy dystans to półmaraton. Wyznaczam plan działania i bezpiecznie rozkładam go w czasie, by uniknąć kontuzji i przetrenowania.

R. jak Relevant (istotny)- Przedostatnie kryterium to wartość, jaką niesie za sobą dany cel i jego osiągnięcie. To sens działania, który będzie nam nieustannie towarzyszył w drodze do sukcesu. Musimy umieć sobie odpowiedzieć na pytanie: po co ja to robię? Jaki to ma sens? Jeśli nie znajdziemy odpowiedzi, prędzej czy później nie znajdziemy w sobie siły, by kontynuować nasze założenia. 
Przykład: Moim celem jest poprawa wyników badań krwi, dlatego codziennie jeżdżę na rowerze do pracy. Dzięki temu będę zdrowsza, sprawniejsza. Poza tym, dam dobry przykład moim współpracownikom aby przesiedli się z samochodów na jednoślady bo wierzę, że dbając o siebie dbamy też o środowisko. 

T. jak Time-bound (terminowy)- Rzucanie sobie wyzwania w przestrzeń, bez określenia terminu, powoduje często odkładanie wszystkiego na potem. Zadania, które sami sobie wyznaczyliśmy, wiszą nad głową jak kat. Gdy nie mamy konkretnego terminu, zazwyczaj nie posiadamy też planu. Owszem, wyznaczając cele sportowe lub zdrowotne czasami nie jesteśmy w stanie precyzyjnie określić daty. Ale czy postawienie sobie za cel życia w dobrej formie i jak najlepszej sprawności do późnej starości nie stanowi pewnych ram czasowych? W końcu nie żyjemy wiecznie, więc warto przeżyć to życie w pełni sił! Niestety, samo rzucenie w przestrzeń "muszę coś ze sobą zrobić" niesie za sobą "ok, od jutra"...
Przykład: Za dwa miesiące kupię nowe buty do biegania. Kosztują 400 zł. Zaoszczędzę na nie, pijąc kawę rano w domu, zamiast kupować ją w drodze do pracy. Mamy cel, ramy czasowe i sposób na osiągnięcie celu. A gdy przyświecać nam będzie wizja biegania w nowych Asicsach za dwa miesiące, będziemy mieli motywację do wstawania wcześniej. Plan idealny. 


Dobrze zaplanowane cele sportowe, treningowe to nie tylko sposób, by nie stracić ochoty, motywacji i zapału do ćwiczeń. Smart w języku angielskim oznacza mądry. Ta strategia pozwoli, aby nasze cele i plany realizacji rzeczywiście takie były. Przemyślane, realne, biorące pod uwagę indywidualne możliwości. Kiedy odrzucimy chaotyczność i poważnie zabierzemy się do działania, mamy szansę nie tylko na zwiększenie powodzenia w realizacji celów. Unikniemy też niebezpieczeństw, które czyhają na tych "w gorącej wodzie kąpanych". Jedną z najgorszych rzeczy, która może się nam przytrafić jest kontuzja, przekreślająca dotarcie do celu, jak również potrafiąca nieźle uprzykrzyć codzienne funkcjonowanie. 

Mając w planach konkretną wizję własnego ciała, starty w zawodach, podnoszenie sprawności, co wymaga konkretnych treningów, spróbujmy skorzystać z opisanej strategii. Na pewno SMART, kartka, długopis, cisza pomogą w poznaniu siebie i mądrzej podejdziemy do celów, które wcześniej traktowane od niechcenia, nabiorą nowego wymiaru i pojawią się nagle na wyciągnięcie ręki. 

Polecam Wam blog Michała Szafrańskiego, którego podcast zainspirował mnie do tego wpisu. Michał jest znakomitym specjalistą w dziedzinie zarządzania własnym budżetem. Dzięki niemu wiele osób wyszło z długów, założyło własny biznes. Jego konkretne i fachowe artykuły napisane przystępnym językiem sprawiają, że nawet osoby "niekumate" w tej dziedzinie znajdą coś dla siebie. 

jakoszczedzacpieniadze.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co o tym myślisz? Daj znać w komentarzu! Każdy jest dla mnie bardzo ważny.